Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 maja 2013

cytaty, opisy, everywhere ; D





All my dreams and all the lights mean nothing without you




Chwilo trwaj! Jesteś piękna! : )




Najczęściej pamiętam o tym, żeby o czymś zapomnieć




Zamykam oczy i czuję te tatuaże wspomnień, które zostawiasz na mojej skórze niczym zapach perfum




Miłość potrafi być bezlitosną grą, ale dopóki grasz fair i jesteś w porządku wobec drugiej osoby, możesz wygrać



Po co komu jednorożce i tęcza skoro bajka dzieje się w realu?





Zawsze byłeś. I przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą.




W życiu można przetrzymać tylko jedno piekło. Każde następne jest lustrzanym odbiciem pierwszego



Każde cierpienie ma sens. Nie każdy go poznaje




Emocjonalni ludzie cierpią przez byle co i byle kogo



Zaciągasz się powietrzem, by poczuć, że wciąż żyjesz.




Włóż słuchawki i wyluzuj, nie Ty jedna straciłaś wszystko na czym Ci zależało...




dlaczego ludzie się rozstają? jak można kochać, a później nienawidzić. przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. tyle rozmów, tyle wsparcia, tyle sytuacji, tyle wspomnień. tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. i tak po tym wszystkim po prostu koniec? nie znamy się? a po upływie miesiąca kręci go inna panna? no fakt. szczerze kochałeś. przecież to tylko facet nie? brakiem tupetu to Ty nie grzeszysz.






Rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie, wreszcie krzyczysz coś o niczym co naprawdę ma znaczenie.


Nigdy nie odpuszczamy. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zdobyć, zrobić albo zastąpić.




Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś mi potrzebny. Do wszystkiego, do mojego istnienia…



-tak więc zostaliście bez pociechy duchowej?
-jest wódka xD




I just feel this moment.




Niesie cie pozytywna myśl, że nie jest źle… Że to wszystko ma jakiś sens.


"Nie ufam nikomu. Kocham tylko tych co na to zasłużyli."



you draw me a smile




jeśli u mnie zasypiasz to tylko w kącie mojej głowy.




Mam jedną pierdolną schizofrenię...




Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się zakochać



Odłóż album, spal stare fotografie. Pierdol przeszłość bo tak najłatwiej.



One w zasadzie nie są szalone, wiesz. Są po prostu kobietami




Nie umiemy przewidywać najistotniejszego. Każdy zaznał w życiu największych radości wtedy, kiedy nic ich nie zapowiadało.



Coś w jej oczach musi być dymem w moich płucach.




Już tu siedzę jakiś czas, lubię dużo wiedzieć I nie wzrusza mnie już nic .





człowiek się nie zmienia - może jedynie dojrzeć.


Some people like to talk but I’m into doing,
What I feel like doing .


Stworzyliśmy te osobne dwa światy



na milczenie mogą sobie pozwolić tylko ludzie, którzy znają się na wylot.




Zawsze masz szansę by zacząć wszystko jeszcze raz,
by na nowo obudzić w sobie wiarę.






CZASEM WYSTARCZY JEDEN KROK, BY PRZEKROCZYĆ WSZYSTKIE GRANICE



Kocham wolność i szukam jej w sobie





Gdyby po ziemi stąpały ideały…



przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić



Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było pokochać.





Tak naprawdę to oczy mówią, czy człowiek jest szczęśliwy, a nie uśmiech.




"Something to love, and fries to go"

Bogatym nie jest ten, kto posiada, ale ten, kto „rozdaje”, kto zdolny jest dawać.




szczęście jest blisko :)




pamiętam twoje słowa ;*




-Jakiego mieliście DJ’a?
-Laptop, tato.
-A skąd on jest? ;>





Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje



Czasami coś w nas umiera i nie chce zmartwychwstać


 
 
„To trochę tak, jakbyś zakręcił pozytywką. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Jednak pierwszy raz myślę, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii.”
"Ostatnia spowiedź" - Nina Reichter
 
 


Nie ma to jednak znaczenia, czy nasze marzenia są nieskomplikowane, czy wyszukane. Ostatecznie chcemy tego samego - żyć. Na naszych własnych warunkach, bez przepowiedni uwieszonej na szyi jak młyński kamień




High on a hash pipe of good intent, but it only brought me down.



nie jestem idealna . ale przytulę Cię gdy będzie Ci smutno .





"Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda."




Mam na imię Miłość, moją matką jest Po­myłka, oj­cem Przy­padek.




Zawsze miej nadzieje, bo bez niej nie ma niczego



przecież jesteśmy sobie przeznaczeni , kiedyś się odnajdziemy





Przepraszanie nie zawsze oznacza, że się myliłeś, a druga osoba miała rację. Znaczy to tyle, że bardziej cenisz sobie wasz związek niż swoje ego.





Won’t see what  might have been



Ten chłód jest nie do opisania



' planowali , że przez życie razem będą iść , lecz Bóg inaczej rozplanował ich...'





Lepiej być szczęśliwą samotnie niż być nieszczęśliwym z kimś innym


Gdy uszkodzeniu ulega coś, na czym nam zależy, nie możemy oderwać oczu – ani myśli – od szczeliny, pęknięcia, rany. Pierwsza głęboka rysa na nowym
  

sobota, 25 maja 2013

Chciałoby się powiedzieć "A nie mówiłam?" ;D Bayern mistrzem tak jak przewidywałam. Większość Polski teraz rozpacza i myślę, że mogę nawet stracić paru znajomych - fanatycznych kibiców Borussi gdyż wynik mi bardzo odpowiada! Trzeba przyznać, że mimo wszystko największymi gwiazdami spotkania byli bramkarze: zarówno Neyer jak i Weidenfeller, którzy byli fenomenalni. Bramki padły jednak w minucie 60 (Mario Mandzukić) i 89 (Arjen Robben) dla Bayernu oraz w 68 (Ilkay Guendogan) dla Borussi w rzutu karnego.

Mecz bardzo dobry, ekscytujący, nieprzewidywalny, zakończony wynikiem 2:1.

Gratuluję zarówno wygranym jak i Borussi :)

piątek, 24 maja 2013

Wampir - to nadal brzmi groźnie.


Gdy w 2008 roku do kin wkroczyła pierwsza część sagi „Zmierzch” w reżyserii Catherine Hardwicke, nagle zrobiło się wielkie boom na wampiry i wszystko co z nimi związane. Każdy chyba kiedyś spotkał się z tym filmem i ma do niego jakiś stosunek, ponieważ jest za bardzo popularny i nagłaśniany ażeby przejść obok takiego obojętnie i nie mięć co do niego żadnych uczuć. Jedni są nim zachwyceni, inni go nienawidzą. Spójrzmy prawdzie w oczy, jest to film dla nastolatek w przedziale wiekowym 12-16, ale nie chce tu nikogo obrazić ponieważ każdy wiek to jakieś gusta filmowe (w dzieciństwie oglądamy bajki, potem właśnie takie romantyczne opowieści, a następnie Bóg wie co jeszcze, dramaty, horrory itp.), poza tym sama kiedyś niezwykle się tym filmem podniecałam i muszę przyznać, że nawet przed wyjściem ostatniej części czułam lekkie napięcie, a było to już w momencie gdy zaczęłam sięgać po bardziej trudniejsze kino. Mimo wszystko jeśli miałabym się określić w której z grup jestem to skłaniałabym się bardziej do tej drugiej. Nie chodzi tu jednak o samą opowieść, ale o to jak film jest zrobiony. Mam wrażenie, że wytwórnia Summit tworzyła ten film po najmniejszych kosztach wiedząc, że i tak przyniesie ogromne zyski ze względu na popularność książki Stephanie Meyer. Rozumiem, że nawet w najlepszych filmach, z największym budżetem mogą pojawić się błędy, ale to co dzieje się na ekranie Sagi to przekracza wszelkie granice. „Księżycem w nowiu” byłam po prostu załamana. Wilkołaki wyglądały tak sztucznie, że można by powiedzieć, że tworzył je gimnazjalista, a nie jakiś profesjonalny grafik komputerowy, który pewnie trzepie za to sporo kasy. W całym filmie efekty specjalne, charakteryzacja (wampiry wyglądają jakby przed chwilą się obrzuciły mąką) i gra aktorów wołają o pomstę do nieba! Wcale mnie nie dziwi fakt, iż Kristen Stewart została najmniej seksowną aktorką tego roku. Mniejsza nawet o jej wygląd, bardziej chodzi o to jakie emocje pokazuje przed kamerą a te emocje to jedno, wielkie NIC. 5 części filmu – jedna mina. Ale może to już taki jej urok. Są jednak w filmie i bardzo dobre elementy, a mianowicie ścieżka dźwiękowa! Naprawdę nie mam jej nic do zarzucenia. Idealnie oddaje klimat filmu, zastaje w pamięci, widz zwraca na nią uwagę do tego stopnia, że po seansie zasiada przed komputerem w poszukiwaniu soundtracku. Nie wiem czy jest do dobre jeśli chodzi o film, żeby ludzie bardziej zwracali uwagę na muzykę niż na sam obraz, ale chociaż tyle. Irytuje mnie jeszcze fakt, że wszystko się za szczęśliwie zakończyło. Wiem, że może się to wydawać dziwne dla niektórych, ale jeśli coś jest zbyt piękne to zazwyczaj jest nieprawdziwe.


Znajomy powiedział kiedyś, że „Zmierzch” był „w pewnym sensie nowatorski bo nie było przed nim żadnych filmów o wampirach”. Booooooże drogi! W życiu nie słyszałam większej bzdury. Może po tym filmy o wampirach ożyły na nowo, ale wcześniej były filmy nie tylko lepsze, ale i pokazujące prawdziwe oblicze wampira. Bo przecież wampir to nie zakochany, łaskawy, strapiony swoją egzystencją romantyk, ale przede wszystkim bezlitosna i krwiożercza bestia, bez uczuć i poczucia winy. Taki obraz krwiopijcy o wiele bardziej przypadł mi do gustu i taki wolę oglądać.

Weźmy na przykład „Wywiad z wampirem” z 1994 roku Neil’a Jordana. W głównych rolach boscy Brad Pitt i Tom Cruise. Nie zapominajmy też o Kristen Dunst (za którą nei przepadam, jednak tu jest świetna) oraz Antonio Banderasie. Muszę przyznać, że z początku nie mogłam jakoś połączyć Pitta, Cruise’a i Banderasa w jednym filmie bo każdy z nich jest wielkim aktorem i tworzy bardzo silną postać. Po obejrzeniu jednak „Wywiadu” moje wszelkie wątpliwości się rozpłynęły. Film ma swój niepowtarzalny klimat, w pewnych chwilach tragiczny, w innych piękny, jeszcze w innych groteskowy czy brutalny. Wampiry są pokazane jako bezwzględne ale zarazem pociągające istoty, dokładnie takie jakie powinny być.


To samo tyczy się zrobionego w 1992 roku „Draculii” (reż. Francis Ford Coppola) czyli klasyki tej tematyki. W tytułowej roli jeden z moich ulubionych aktorów – boski Gary Oldman. Dodatkowo takie gwiazdy jak Keanu Reeves, Anthony Hopkins czy Winona Ryder. Film pełen klasy, który każdy fanatyk horrorów powinien obejrzeć! Dużo krwi, piękne stroje, niepowtarzalny klimat. 
10/10 pkt.

Mówiąc o wampirach nie można nie wspomnieć o 4 częściach „Underworld” z Kate Beckinsale, „Blade” z Wesley Snipes’em, „Van Helsingu” z Hugh Jackmanem, czy mało znanej „Królowej Potępionych”, która mnie naprawdę urzekła klimatem, który stworzyła mroczna historia z ciężką rockowo-metalową muzyką w tle.

Nie można też zapomnieć o serialach „Pamiętniki Wampirów” i „Czystej krwi”. Muszę przyznać, że oba seriale oglądam w bardzo dużej części ze względu właśnie na złe charaktery. „Pamiętniki” ze względu na Damona, Klausa czy Rebecke, „Czystą krew” uwielbiam dzięki Erickowi. Postacie takie jak Stefan, Elena lub Bill i Sookie mnie po prostu drażnią. Szczególnie jeśli chodzi o kobiety, które nie wiedzą czego chcą od życia i nie mogą się zdecydować między tymi facetami. Z jednej strony to też trochę dziwne, że oni dają tak sobą pomiatać. No ale przecież na tym polega serial – trzeba natrzaskać 800 sezonów, nawet jeśli są bez sensu.

Tak więc reasumując wampir pod wpływem komercji zmienił się z potwora w romantycznego Romea, co nie do końca mi odpowiada, wolę więc uciekać się do starszych i lepszych filmów gdzie wampiry pokazują swoją prawdziwą twarz i są po prostu niebezpiecznymi istotami rządnymi krwi.


wtorek, 21 maja 2013

Nowy Pezet nie daje rady? W żadnym wypadku! Jak zawsze pokazuje klase!

Gdy Pezet w 2012 roku wydał swój najnowszy krążek "Radio Pezet" wyprodukowany przez Sidney'a Polaka pojawiło się wiele głosów, że to już nie to samo, że Pezet się zeszmacił, że za bardzo eksperymentuje itp. itd. Nawet moi znajomi mówili, iż "stary pezet to była klasa,a teraz jest chu*nia". Wg mnie w żadnym stopniu nie jest to prawdą! Co prawda raper faktycznie dużo na płytce eksperymentuje jednak z bardzo pozytywnym skutkiem! Siega m.in. po dubstep przez co może właśnie takie głosy niechęci w jego kierunku. Ja jednak w muzyce lubię takie niekonwencjonalne połączenia i jestem bardzo zadowolona. Na płycie gościnnie występują Kamil Bednarek, Fokus, Killa Kela, TenTypMes oraz sam producent Sidney Polak.

Muszę przyznać, że cała płytka daje nieźle radę, ale najbardziej w ucho wpadły mi trzy utwory:
"Jak być szczęśliwym" z gościnnym występem Killa Kela ( https://www.youtube.com/watch?v=DLS_Od3cdk4 )

"Noc jest dla mnie" w featuringu z Fokusem ( https://www.youtube.com/watch?v=TzQYMT8Vo9U )

Oraz piosenka, którą słucham nieustannie od 3 dni pomimo, że niezbyt przepadam za Kamilem Bednarkiem "Shot yourself" ( https://www.youtube.com/watch?v=cv3wlH6pFck ).

Naprawdę kawałki wpadają w ucho i nie jestem w stanie się od nich uwolnić! No ale jak to mówią o gustach się nie dyskutuje.

niedziela, 19 maja 2013

Wielkie emocje, niesamowite przeżycia. Film doskonały!


Gdy planowałam założyć tego bloga od razu zdecydowałam się, że na 100% na pierwszy ogień pójdzie największa miłość moja i mojej mamy. Film składający się z trzech części, trwających ponad 3 godziny każda, a który oglądam przynajmniej 3 razy do roku od dobrych siedmiu lat i nie dość, że mi się nie nudzi to dodatkowo jestem nim coraz bardziej zachwycona i zafascynowana. Film absolutnie doskonały i obowiązkowy dla zakochanych w fantastyce. Mianowicie, jak się już niektórzy pewnie domyślają, mam na myśli trylogię w reżyserii Petera Jacksona pt. „Władca Pierścieni”.



W mojej osobistej skali arcydzieło współczesnego kina, które zasługuje na 1000 punktów na 10, a nawet to nie będzie w stanie oddać tego co czuję! muszę przyznać, że lekko mnie na jego punkcie pogięło, mogę o nim rozmawiać godzinami, więc jest mało odważnych, którzy w ogóle ten temat ze mną zaczynają, nad czym ubolewam ;/

Nawet ci, którzy nigdy go nie oglądali, na pewno znają treść tej historii, walkę dobra ze złem, a poza tym, co jest ukryte na drugim planie, moc przyjaźni, miłości, wierności i braterstwa, które zawiązało się między bohaterami, przezwyciężanie własnych słabości, poświęcenie dla wyższego dobra, pozbycie się własnych pragnień oraz fakt jak silnie niektóre przedmioty wpływają na nasze życie i na to jacy jesteśmy. Jak już mówiłam film pod każdym względem doskonały. Zawdzięcza to oczywiście autorowi książki na podstawie, której powstał autorstwa J.R.R. Tolkiena, który stworzył historię, którą czytając mamy wrażenie, że wydarzenia w niej zawarte zdarzyły się naprawdę w odległych czasach, a nie tylko w umyśle autora. Książkę też BARDZO BARDZO BARDZO POLECAM!!

Pierwsza część pt. „Drużyna Pierścienia” opowiada początki tytułowej drużyny, składającej się z powiernika Pierścienia – Hobbita Froda (Elijah Wood), trzech jego pobratymców: Sama (Sean Astin), Merry’ego (Dominic Monaghan) i Pippina (Billy Boyd), dwóch ludzi: strażnika Aragorna (Viggo Mortensen) i syna namiestnika Gondoru Boromira (Sean Bean), krasnoluda Gimli’ego (John Rhys-Davies ), elfa Legolasa (Orlando Bloom) oraz oczywiście czarodzieja Gandalfa Szarego (Ian McKellen). Ruszają oni do Mordoru – krainy Władcy Ciemności – Saurona, w celu zniszczenia Pierścienia władzy, w który Sauron przelał całe swoje okrucieństwo i którego pożąda ponieważ dzięki niemu zapanuje nad światem i nastanie mrok i zło. Podróż trwa od Shire, przez Rivendell, Karadhras, kopalnie Morię, las Lothlorien, aż widzimy jak drogi bohaterów się rozchodzą co jest zapowiedzią kolejnych części.

Druga część „Dwie wieżę” jest dużo bardziej ciemna, brutalniejsza i mroczna. Pojawiają się tacy bohaterowie jak król Rohanu Theoden (Bernard Hill), jego siostrzenica Eowina (Miranda Otto), siostrzeniec Eomer (Karl Urban), postać Sarumana Białego (Christopher Lee) – czarodzieja, który zdradza dobro, na rzecz mrzonek iż Sauron podzieli się z nim władzą, jest ukazana w o wiele większym stopniu niż w pierwszej części, pokazuje jego siłę, ale jednocześnie naiwność i rządzę władzy. Nie wolno nam też zapominać o postaci która jest jedną z ważniejszych w całej opowieści czyli o Gollumie (Andy Serkis), hobbicie, który pod wpływem Pierścienia zmienił się w bezdusznego, ale jednocześnie zagubionego stwora, który darzy Pierścień zarówno miłością jak i nienawiścią. W części drugiej występuje wiele scen batalistycznych, które jednak nie zdominowały filmu. 

Część kulminacyjna „Powrót króla” zdobyła 11 Oscarów. Mówi więc to samo za siebie. Ukazana jest tu postać Denethora (John Noble) – namiestnika Gondoru, który obawia się utarty miasta na rzecz właściwego władcy – Aragorna. Aragorn zostaje postawiony przed ciężką decyzją, jest rozdarty ponieważ objęcie tronu Gondoru jest jego powinnością ale jednocześnie boi się, że nie podoła temu ciężkiemu zadaniu. Dochodzi do ostatecznej bitwy o Śródziemie, Frodo z Samem zbliżają się do Góry Przeznaczenia, rozstrzygają się losy wszystkich członków Drużyny i całej krainy.

To tak mniej więcej w wieeeeeelkim skrócie co się dzieje w filmie. Filmie idealnym. Efekty dźwiękowe-perfekcyjne, słuchając soundtracku ciarki na całym ciele, efekty specjalne-dopracowane w każdym calu, prawie nei widać, że jest to robione komputerowo, nie zdominowały fabuły, dobrane w odpowiednich miejscach i czasie, obsada-nie wyobrażam sobie lepszej! Każdy z aktorów najwyższej klasy, wkłada w rolę całego siebie, reżyser-perfekcjonista, znający się na tym co robi. wszystkie rekwizyty są ręcznie robione, nawet te mało widoczne, więc film ma specyficzny charakter i jest naprawdę magiczny. Klimat niezapomniany!! Bardzo żałuję, że byłam za mała, gdy wchodził na ekrany i nie mogłam go obejrzeć w kinie, na wielkim ekranie. Mogłoby się to jednak skończyć śmiercią z zachwytu ;P 

Tak więc to by było na tyle jeśli chodzi o „Władcę Pierścieni”. Liczę na to, że mój opis zachęcił chociaż niektórych z was do zagłębienia się w tą barwną, pouczającą i cudowną baśń, która naprawdę na długo zostaje w pamięci widza! Gorąco polecaaam!!!!!!!