Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 29 sierpnia 2013
Życie zwykłego człowieka zawsze będą kształtowały czyjeś dłonie.
"I kiedy tęsknimy za tym co było, właśnie wtedy czujemy największy ból."
Co nie boli, to nie życie, co nie przemija, to nie szczęście
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Cierpienie należy do życia. Jeśli cierpisz wciąż żyjesz. Pogódź się z tym mała dziewczynko..
Jeśli chce się coś znaleźć, trzeba po prostu szukać. ~Tolkien
"Zabijać to nie znaczy wyjąć rewolwer jak Buck Jones i zrobić pif-paf! To wcale nie tak. Można zabijać w sercu. Po prostu przestać kogoś kochać. I wtedy ten ktoś umiera."
WÓDA, SZLUGI I SEKS DŁUGI! xD
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
bez kobiecych fochów i zagrywek, życie nie miałoby swojego uroku
"Życie jest po to, żeby dawać z siebie jak najwięcej innym ludziom."
Nadzieja to najgorsze skurwysyństwo jakie wylazło z puszki Pandory.
David był zafascynowany jej opowieścią.
- Naprawdę spytali cię, czy uprawiałaś seks ze zwierzętami?
- To element rutynowego kwestionariusza - wzruszyła ramionami Susan.
- Hmm. - Becker powstrzymał się od uśmiechu. - I co odpowiedziałaś?
Kopnęła go pod stołem.
- Powiedziałam, że nie!
Do wczorajszej nocy to była prawda.
Bo miłość bywa bolesna, zwłaszcza gdy człowiek wie, że nic z tego nie będzie.
"Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy..." - Stephen King
na pozór zły, a tak potrzebny mi
Momentami, pomiędzy oddechami życie falami tsunami zalewa doznaniami i bodźcami
Podobno wystarczy chcieć, a chcieć to móc.
Właściwie myślę, że bardziej za nią tęsknię niż ją kochałem.
Są minuty w których przeżywamy więcej niż przez cale lata.
-a co jeśli zawodzi cię ktoś kogo kochasz?
-musisz przestać go kochać...
-to możliwe?
-nie, raczej nie...
-musisz przestać go kochać...
-to możliwe?
-nie, raczej nie...
W dupie była gówno widziała
wyżej sra niż dupę ma!
Jestem dziecko kwiat i kocham cały świat! ;)
Cierpienie należy do życia. Jeśli cierpisz wciąż żyjesz. Pogódź się z tym mała dziewczynko..
Podczas
gdy rozmawiasz z drugim człowiekiem, a ten wymienia Ci swoje wady
zamiast zalet powinieneś zrobić wszystko by pozostać już na zawsze z tą
osobą.
Czasami
człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka
kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna.
nie dasz rady raczej, wjechać pod moje cykacze xD
czwartek, 15 sierpnia 2013
Zamulacze, które zapierają dech w piersi.
Są filmy, które nigdy się nie nudzą, zapadają w pamięć, które można oglądać codziennie. Są takie, które nas bawią, wywołują uśmiech na naszych twarzach, ale po dwóch czy trzech godzinach o nich zapominamy bo fabuła jest oklepana i często spotykamy się z filmami podobnymi do tego, który właśnie obejrzeliśmy. Ale są i takie filmy, po obejrzeniu których nie wiemy co ze sobą zrobić i wpatrujemy się zszokowani w ekran mając łzy w oczach aż przeminą napisy końcowe albo i dłużej, bo nie jesteśmy w stanie się otrząsnąć z tego co widzieliśmy. Z doświadczenia wiem, że takich filmów jest bardzo niewiele, a zazwyczaj całą opinię o nich i właśnie to wrażenie szoku powoduje kilka ostatnich minut każdego z nich. Jak dotychczas spotkałam się z trzema takimi produkcjami. Numer 1 to "Requiem dla snu", 2: "Na zawsze twój", a 3 to polski film, który wywołał wiele szumu w mediach i wiele emocji wśród internautów, czyli "Pokłosie".
1. REQUIEM FOR A DREAM
Dramat z 2000 roku w reżyserii Darren'a Aronofsky'ego, na podstawie książki Huberta Selby Jr. (którą też polecam), 59 miejsce w rankingu światowym wg. Filmwebu. W rolach głównych Jared Leto, Jennifer Connelly, Marlon Wayans i świetna w swojej roli Ellen Burstyn. Oczywiście nie można narzekać na grę aktorską każdego z członków obsady, ale postać Ellen czyli Sara Goldfarb jest chyba najtrudniejsza do zagrania. Dodatkowo uwielbiam po prostu soundtrack w filmu. Główny motyw jest po prostu genialny!
Tematem są narkotyki, to do czego mogą każdego z nas doprowadzić. Mówię "każdego z nas" gdyż w filmie uzależnia nie tylko przykładowa kokaina, ale też leki. Sara Goldfarb od zawsze chciała wziąć udział w telewizyjnym show, gdy w końcu zdarzyła się ku temu okazja (a raczej tylko nadzieja) chciała jak najlepiej się zaprezentować. Postanowiła schudnąć. Zwykłe odchudzanie i dieta nie pomogły więc udała się do lekarza, który przepisał jej tabletki na odchudzanie po których nie chce się jeść. Efekty były wręcz natychmiastowe. Bohaterka zyskała kilka kilo mniej, wyższą samoocenę ale też efekty uboczne, a mianowicie gdy z czasem jej organizm przyzwyczaił się do leków, zaczęła eksperymentować, brać kilka na raz, mieszać poranne z wieczornymi itp. to zaś spowodowało u niej majaczenia, zaburzenia świadomości. Ostatecznie tak zatraciła się w marzeniach o swoim występie, że trafiła do zakładu psychiatrycznego.
Druga historia pokazaną w filmie jest historia jej syna Harry'ego, jego przyjaciela Tyrone'a i dziewczyny Marion. Oni również mają marzenia, wielkie plany na wspólną przyszłość. Każde z nich jednak idzie w innym kierunku - w kierunku narkotyków. Najpierw sporadyczne zażywanie, następnie pomysł na handel. Interes idzie świetnie, mnóstwo kasy, mnóstwo dragów. Po paru miesiącach jednak wszystko się sypie, na mieście brak towaru, policja, ciągłe kłótnie z Marion spowodowane stresem przez przymusowy odwyk. Harry z Tyronem postanawiają wybrać się w podróż w poszukiwaniu towaru. Nie docierają jednak do celu gdyż Harry nie jest w stanie normalnie funkcjonować z bólu. Od ciągłego wbijania igły w żyłę dostaje tężca, trafia do szpitala. Ręki nie da się uratować i zostaje amputowana. Tyron trafia do wiezienia gdzie meczy go delirka. W tym samym czasie Marion upada na samo dno. Głód narkotykowy popycha ja do zostania najprościej mówiąc prostytutką. Ostatnia scena gdy leże po "przepracowanej" nocy i z uśmiechem na ustach przytula paczkę kokainy naprawdę przytłacza i dołuje. uświadamiamy sobie wtedy do czego jest zdolny posunąć się człowiek, jak nisko może upaść, jak szybko przekracza granice moralne w pogoni za zaspokojeniem głodu.
Wg. mnie ten film powinno się puszczać jako kampanię antynarkotykową, bo naprawdę dociera do świadomości człowieka. 10/10 pkt.
2. REMEMBER ME
Rok 2010, na ekrany wchodzi film wyreżyserowany przez Allen'a Coulter'a z Robertem Pattinsonem w roli głównej. Muszę przyznać, że to głównie z ciekawości jego gry ten film obejrzałam i nie żałuje, ani trochę! oglądając film wcale, ale to wcale nie spodziewałam się takiego zakończenia! Nawiązanie do 11 września i ataku na WTC jest tak nagłe, tak zaskakujące, że serce na chwile zamiera.
Historia chłopaka, który 6 lat wcześniej traci brata (popełnia on samobójstwo), ma siostrę, która jest lekko nieakceptowana w środowisku, ale mimo to tryska radością, jest zbuntowany, a jego bunt jest głównie skierowany przeciwko ojcu, który zarządza wielką firmą i sprawia wrażenie jakby nie interesował go los jego dzieci. Tyler mieszka w małym mieszkanku ze swoim kumplem Aidanem, chodzi na wykłady, choć nie jest studentem. Pewnego razu wdaje się w sprzeczkę z policjantem. Gdy okazuje się, że na zajęcia chodzi z nim jego córka, za namowami Aidana nawiązuje z nią znajomość, która najpierw ma być zemstą na jej ojcu, ale z czasem przeradza się w coś prawdziwego i silnego. Ich związek kwitnie dopóki (co było akurat od początku do przewidzenia) Ally nie dowiaduje się prawdy o początkowych zamiarach ukochanego. Wtedy wraca do ojca, ale po paru dniach z powodu incydentu z młodszą siostrą Tylera, nad którą znęcały się koleżanki, ich znajomość wraca na normalne tory. Wydaje się, że wszystko zaczyna się wtedy układać, bo ojciec rodzeństwa zaczyna spędzać więcej czasu z córką, polepszają się tez jego stosunki z samym chłopakiem. I wtedy zdarza się coś co jest wielkim szokiem. Oglądając to drugi raz już gdy zbliżał się ten moment miałam łzy w oczach. Chłopak idzie do firmy ojca, gdy ten odwozi córkę do szkoły by na niego poczekać, wtedy okazuje się, że biuro znajduje się w budynku jednaj z wież, w które uderza samolot i że jest 11 września 2001 roku.
Nawiązanie zaskakujące w 200%! 9/10
3. POKŁOSIE
Jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat. Nie jakiś psychologiczny bełkot i nie jakaś durna komedia, która woła o pomstę do nieba tylko niezwykle wciągający thriller, który trzyma w napięciu w każdej sekundzie trwania. Władysław Pasiłkowski wykazał się dużą odwagą kręcąc ten film, który przedstawia Polaków w złym świetle. Ja nie zamierzam się tu zagłębiać w temat czy słusznie, czy niesłusznie bo każdy ma swoje jakieś tam przekonanie co do tego i nic go nie przekona raczej do jego zmiany. jak dla mnie film jest bardzo dobry. Dobrze zagrany, dobrze nakręcony. Nie potrzebuje nawet muzyki, żeby trzymać w napięciu.
Akcja dzieje się na polskiej wsi, na którą przyjeżdża z Ameryki Franciszek Kalina. Mieszka tu jego brat - Józef. jest on tu jednak mało lubiany, cały czas są jakieś problemy. W końcu okazuje się, że wnikają one z tego, że zbiera on żydowskie płyty nagrobne, które służą a to jako utwardzenie drogi, a to jako chodnik itp. sprawy. Franek najpierw próbuje odwieść brata od tego co robi jednak bez skutku gdyż tamten nie może pogodzić się z tym jak Żydzi zostali potraktowani. Na własnym polu robi z odnalezionych płyt nagrobnych swego rodzaju cmentarz. Gdy Franciszek zaczyna się tym bardziej interesować, postanawia mu w tym pomóc. Sprawdza też lokalne księgi i wychodzi na jaw to, że po zniknięciu Żydów ze wsi Polacy przejęli majątki po nich, dlatego teraz jego brat jest szykanowany - ludzie boja się, że majątki zostaną im odebrane i oddane Żydom. Okazuje się, że nawet ojciec braci był w to zamieszany i ich prawowity majątek jest w całkiem innym miejscu. Przy okazji wychodzi na jaw straszna prawda. Tak naprawdę nie Niemcy wywieźli stamtąd Żydów, tylko to Polacy sami zamknęli ich w jednym domu i podpalili żywcem, a kości zakopali. Miało to miejsce w starym domu Franka i Józka. W końcu dochodzi do kłótni między braćmi, Franciszek postanawia wyjechać. Już w czasie jazdy zostaje zawrócony przez jedną z sąsiadek. Na podwórku Józka stoi zebrana chyba cała wioska. Został on ukrzyżowany na drzwiach własnej stodoły.
Ta scena do dzisiaj mnie prześladuje, a film widziałam z miesiąc temu. Nie wiem czy jeszcze kiedyś odważę się jeszcze raz obejrzeć ten film bo wywarł na mnie takie wrażenie, że zwyczajnie zaczęłam się go bać. Daje mu 9/10 pkt. 9 właśnie za to, że się go boję.
To już koniec filmów, które oglądasz jednocześnie z zafascynowaniem i ze strachem przed tymi kulminacyjnymi momentami. Mam nadzieję, że moje opinie zgadzają się choć trochę z Waszymi. ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)